Wydawać, by się mogło, że gdy ciężko jest znaleźć zatrudnienie, człowiek podejmuje się każdego zajęcia. I tak i nie. Okazuje się, że jednym z ostatnich miejsc, do którego trafiają dokumenty aplikacyjne w Głownie, są stacje paliw.
Najtrudniejsza praca…
Na terenie miasta jest zlokalizowanych dosyć sporo miejsc, w których można zatankować. Jednak na dzisiejszej stacji (zwłaszcza tej sieciowej) można także załatwić kilka innych spraw. Poza toaletą, można również napić się kawy, zjeść coś w mini barze czy zrobić drobne zakupy. A same stacje coraz częściej nie tylko poszerzają sam asortyment, ale również wydłużają godziny pracy. W efekcie już zdecydowana większość z nich jest całodobowa i funkcjonuje także w dni świąteczne. Ciężka fizyczna praca, częste zmiany nocne, praca w dni, gdy większość społeczeństwa spędza je z rodziną i najbliższymi to tylko niektóre niedogodności. Do tego dochodzą trudni klienci i coraz częściej tajemniczy klienci. W ostatnich latach punkty sieciowe zaczęły bardzo dbać o jakość oferowanych usług. W związku z powyższym, zatrudniają oni firmy zewnętrzne, które delegują swojego pracownika na miejsce. Jego zadaniem jest wcielenie się w rolę potencjalnego klienta i ocena wymaganych standardów danej siedzi. Często oceny bywają wręcz absurdalne. Punkt można stracić, chociażby za brak uśmiechu podczas obsługi, czy zaproponowanie kawy. A wiadomo, że podczas 12-godzinnego dnia lub nocy może się to okazać trudne.
Podsumowując, praca do najłatwiejszych nie należy i ma wiele minusów. Niemniej jednak w Głownie pracownicy stacji paliw są obecnie na wagę złota.